sobota, 4 lutego 2012

zdecydowanie lepiej choruje się w zaciszu własnego domu

Zapalenie zatok + zapalenie gardła, tego się dorobiłam ostatnimi dniami. Od środy nie byłam w szkole, więc dostałam 3 dni wolnego, z czego wcale się nie cieszę. Będąc chorym, zwykle nie jesteś w stanie zrobić niczego produktywnego i najczęściej po prostu jest to strata czasu. Jak jestem w domu, choroba mi nie przeszkadza, gdyż tam mogę leniuchować do woli. Jednak w miejscu, które już nie powinno być dla mnie obce, ale nigdy nie będzie dla mnie jak dom, nie jest dobre na kaszel, smarkanie i narzekanie na okropny ból gardła. Dlatego ostatnie 3 dni spędzone bez wynużania nosa za drzwi, zdecydowanie źle wpłynęły na moją psychikę, gdyż miałam za dużo czasu, aby myśleć o Polsce. Tęsknię bardzo za moim krajem, to wiem na pewno :)
Zostały mi ok. 4 miesiące tutaj, to daje ok. 17 tygodni i ok. 120 dni.
4 miesiące brzmi długo, 17 tygodni jakoś krócej.
Mam tutaj jeszcze tyle do zrobienia, tylko po prostu muszę się ogarnąć i to zrobić. Przede wszystkim muszę się doprowadzić do normalnego stanu, w jakim byłam przed wyjazdem. Ciężko jest nie przytyć w ameryce :D
Następnie muszę doszlifować mój język. I tak jestem już dumna z tego co osiągnęłam, ale to jeszcze zdecydowanie za mało.
Także muszę więcej zobaczyć! Stany są takie ogromne! Moim marzeniem jest odwiedzenie każdego spośród 50 :) Moja rodzinka niestety nie należy do tych bardzo "podróżująch", ale i tak zdążyli mi już wiele pokazać. Byłam z nimi w New Jersey, w Nowym Jorku, w New Hampshire, jeździliśmy po Connecticut. Ze szkołą byłam w Massachusetts. Za dwa tygodnie jadę do Vermont na narty. Na pewno pojadę do Pensylwanii i Rhode Island. Może uda mi się z rodzinką odwiedzić Washington D.C. A w marcu najprawdopodobniej jadę na wycieczkę do Californi. Więc jeszcze parę wyjazdów się szykuję, nie mam co narzekać :)
Teraz wyczekuję marca i rozpoczęcia sezonu wiosennego w sportach, gdyż to oznacza treningi tenisa! Uwielbiam tenisa, gram od ok. 4 lat, jednak ostatni raz miałam okazję odbijać piłkę w wakacje! Jednak w sportach jesiennych (cross country) i zimowych (narciarstwo) nie dałam z siebie wszystkiego, dlatego na wiosnę biorę się ostro za pracę i wygrywam wszystko :D Już teraz (jak tylko wyzdrowieje...) będę zasuwać na siłownię prawie codziennie i trenować bo w końcu brzuszek sam się nie zrobi i chcę być przygotowana na sezon!
Co do szkoły to raczej nie mam żadnych przemyśleń/postanowień. Moje klasy są banalne, nie wkładam żadnego wysiłku w prace domowe, a i tak nie schodzę poniżej B. Chyba nie pisałam, ale odeszłam z klasy produkcja filmu, gdyż była bardzo kiepska i teraz po prostu mam wolną lekcję. Uwaga, jednak mam jedno postanowienie! Podczas mojej wolnej lekcji mam zamiar uczyć się francuskiego! Bawi mnie to, ale postanowienia zawsze można mieć :) Achhh no i jedyne co tak naprawdę to rozwinąć się w kierunku fotografii. W tym semestrze mam foto black&white, czyli praca w ciemci i te sprawy. Bardzo bardzo bardzo jestem podekscytowana, gdyż zawsze chciałam wiedzieć jak wywołać stare zdjęcia, a teraz nie dość, że będę to robić sama to i podszkolę się w zakresie ich robienia!
Moja koleżanka, Martyna, która też jest tutaj na wymianie i mieszka w miasteczku Trumbull, pół godziny drogi ode mnie, ma zamiar kupić longboard. W sumie też się tym zajarałam i zastanawiam się nad kupnem, dlatego jeśli do tego dojdzie, to w wolnych chwilach będę praktykowała jazdę na tej desce!
Także, skoro nie muszę się tutaj uczyć, powinnam nadrobić swoje zaległości w oglądaniu filmów i czytaniu książek. Już czeka na mnie nagrany "Fight club" oraz zakupione 3 filmy z Audrey Hepburn. Także mam biografię Audrey, którą zakupiłam rok temu na lotnisku w Indiach z zapałem przeczytania jej, jednak wtedy słownictwo okazało się zbyt ciężkie. Zaraz jak skończę książkę "Holes" (która jest świetna!!), zabieram się za biografię, z nadzieją, że tym razem podołam :)
Martwi mnie to, że jestem w Stanach od 5 miesięcy, a nie byłam jeszcze na żadnym koncercie! Zdecydowanie muszę coś znaleźć na następne 4 miesiące. Miałam jechać z moim host bratem i znajomymi na koncert Mac'a Miller'a, który był pół godziny drogi od nas, jednak za późno sie z tym ogarnęliśmy i bilety były już dawno wyprzedane.
Kolejna sprawa, muszę przycisnąć moją host rodzinę, żebyśmy w końcu wzięli psa! Nie wiem jak ja tu daje radę bez mojego kochanego psiska, który btw kończy jutro 6 lat!!! WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO BALBINA! Tak, zdecydowanie potrzebuje kudłatego przyjaciela u boku tutaj.
Już teraz zaczynam planować swoje wakacje, bo tak naprawdę zbliżają się szybkim krokiem! Co prawda nie będą one należały do najprzyjemniejszych jeśli uda mi się przejść od razu do 3 klasy liceum od września, gdyż wtedy będzie to oznaczało ogarnięcie całego drugiego roku w 3 miesiące... Jednak na pewno będę musiała znaleźć czas na festiwal muzyczny, hel i żaglówkę. Nie ma innej opcji :)
Achhh no i oczywiście jeszcze przez te 4 miesiące muszę zrobić OGROMNE ZAKUPY! Nie tylko dla mnie, ale całej mojej rodziny również :D Ubrania są tu zdecydowanie dużo tańsze i wg. mnie jakościowo całkiem dobre. Także zastanawiam się nad jakąś elektroniką. Rodzice wspominali coś o kolejnej lustrzance, a ja teraz jestem na etapie poszukiwań mojego pierwszego analoga! Także mam masę prezentów do kupienia dla moich wszystkich przyjaciół, chyba zbankrutuje tutaj :)
Co do bankructwa, to także chcę rozpocząć pracę tutaj, mianowicie babysitting. Chcę w końcu zarobić swoje pierwsze pieniądze, a tutaj mam do tego okazję! Już dostałam dwie propozycje, teraz tylko wyzdrowieć...
Moje zainteresowanie modą wzrosło wraz z przyjazdem tutaj, a szczególnie po odwiedzeniu Nowego Jorku! Widziałam tyle cudownie ubranych ludzi, tyle inspiracji, że aż mnie ręka swędzi, bo tak mnie ciągnie do projektowania. Umiem rysować, jeśli poświęcę temu wystraczającą ilość czasu, dlatego w wolnych chwilach, nie obijamy się, tylko ćwiczymyyy :) Ach no i oczywiście znana jestem z przepuszczania masy pieniędzy na magazyny modowe...
Czuję, że to jest idealny czas na rozwijanie swoich talentów i hobby, byle tego nie zmarnować!

No więc właśnie, to były takie tam przemyślenia i postanowienia takiej tam chorej Oliwii. Musiałam w końcu gdzieś spisać te swoje wszystkie myśli, bo za dużo się ich narobiło. Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować chociaż połowę.

Jakaś wena na pisanie przyszła do tego mojego zasmarkanego umysłu. Jednak, żeby nie zanudzić was kompletnie wstawiam totalny mix zdjęć z przeciągu tych 5 miesięcy.

1
Wallis! pies Christyny! kochany wielkolud, jak zaczniesz głaskać, to już musisz kontynuować przez caaaały wieczór :)
2
zaraz na wejściu w Museum od Fine Arts w Bostonie
3
za to zdjęcie zostałam bardzo pochwalona przez moją nauczycielkę fotografii, jednak wtedy było ono zdecydowanie lepiej obrobione w photoshopie. niestety nie dorobiłam się jeszcze tego programu na własnych komputerze, dlatego tylko dodałam trochę kolorów w jakimś tam innym programie. także z Museum of Fine Art w Bostonie.
5
i tutaj całkiem zapełniona restauracja w Museum of Fine Arts w Bostonie.
7
a to jakoś z września, razem z Kelsey robiłyśmy polską szarlotkę :)
8
broom maker!
9
syrop klonowy + pancakes = moja miłość
10
jedno z pierwszych zdjęć zrobionych w CT, wybrzeże 10 minut ode mnie :)
4
a to chyba pierwsze zdjęcie w stanach. zanim pojechałam do CT, byłam na orientation w New Jersey, obok NYC i na lotnisko przyjechała po mnie i jeszcze jedną dziewczynę z Polski LIMUZYNA! :) co prawda na zdjęciu tego nie widać, ale za to jest ono bardzo sentymentalne!

Mam już ok 3,500 zdjęć, podobną ilość historii do opowiadania. Teraz widzę, że ten wyjazd był BARDZO DOBRĄ decyzją i będę miała niezapomniane wspomnienia.

xx

5 komentarzy:

  1. trzymam kciuki za postanowienia! i ogromnie ci zazdroszczę, że jesteś na wschodnim wybrzeżu :D ja też jadę na rok do stanów i mam takie pytanie - jak z ubraniami? dużo brałaś swoich? i ile tak około może mieć bagaż kilo? pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah, ja jadę dopiero na 2 klasę liceum (jestem w 1 gimnazjum) ale już się cieszę :P
    UWIELBIAM twojego bloga! Często piszesz notki, dodatkowo sa bardzo ciekawe i z przyjemnością się je czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. IX12 - Voting ends February 12

    Hello Oliwia,

    This is just a quick reminder that voting for IX12 (International Exchange & Experience Blog Competition) ends on February 12, 11:59 PM German time.

    We have received over 7,000 votes so far! There is still time to get your blog on top of the list - just keep promoting it amongst your readers.

    The top 100 blogs will be announced on February 14th.

    Wishing you good luck,

    Virgínia
    on behalf of bab.la and the Lexiophiles language blog

    OdpowiedzUsuń
  4. Paulina - ja swoich ubrań wzięłam bardzo mało. zapakowałam się w jedną walizkę 23kg. po prostu przyjechałam z zamiarem, że obkupię się tutaj, bo jest taniej niż w Polsce :) I to robię :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Dear Blogger,

    We have just released the results of the IX12 blog competition. We had 239 participating blogs this year and unfortunately you didn't make the top 100 list. Nonetheless, we are proud of every blogger sharing his or her experience on living abroad! We have read many wonderful stories and wish we could switch with you. Keep on blogging!

    You can find the results here:
    http://en.bab.la/news/top-100-international-exchange-experience-blogs-2012


    Best,

    Virgínia Rodrigues
    on behalf of bab.la and Lexiophiles team

    OdpowiedzUsuń