
muszę kiedyś wejść na te schody!

w drodze do muzeum

i dotarłyśmy :)

od razu jak weszłyśmy, oczom naszym ukazała sie bardzo ciekawa wystawa. ogólnie muzeum to jest w kształcie okręgu i jak można się domyślić, chodzi się w nim dookoła :)

w muzeum spotkałam nawet jednego Polaka :) był on częścią tej ogromnej wystawy z poprzedniego zdjęcia.

spotkałam również inne osobistości

a tak wystawa i muzeum wygląda z samej góry

a tu Ani. każdy przy wejściu dostawał słuchawki z takim jakby dykafonem, gdzie nagrane były informacje o prawie każdym obrazie w muzeum, a także o jego architekturze.

po muzeum zdecydowałyśmy się pójść do central parku, gdyż znajduje się on zaraz obok. jednak żeby dostać się do wejścia musiałyśmy trochę przejść. na zdjęciu powyżej: nowojorskie znane wszystkim żółte taksóweczki :)

jezioro w central parku

i tu już central park we własnej postaci. jakby się przyjrzeć widać biegaczy. jest ich pełno w central parku! chyba cały biegający nowy jork przyjeżdża właśnie tutaj na swoje przebieżki :)

to już wychodząc z central parku

taka tam moja miłość

subwayyyyyyy

wychodząc z subwaya i kierując się na Time Square miałyśmy szczęście zobaczyć grupę breakdancer'ów. byli naprawdę nieźli :)


No i właśnie, następnym i stałym punktem programu był oczywiście Time Square. Tam udałyśmy się najpierw do sklepu CHAMPS, gdzie pracuje kolega Ani. I uwaga uwaga spotkałyśmy tam Ne-Yo!!! Tak tak widziałam swojego pierwszego amerykańskiego celebryte!!!!! (no oprócz Roger'a Moore'a, ale w sumie byłam mała i tego nie pamiętam :P) Był obstawiony ochroną i najzwyklej w świecie kupował sobie buty. Jezuuu gdybym tylko miała więcej odwagi, zrobiłabym zdjęcie, no ale trudno :)

McDonald's na Time Square

ogromny Forever 21! kocham go!

na Time Square także znajduje się caly wielki sklep poświęcony M&M'som. Można tam wybrać swoje ulubione smaki, zrobić sobie zdjęcie z jednym z M&Msów czy kupić jakąś pamiątkę. Ja nabyłam bokserki :D

następnie zaliczyłyśmy jeszcze wieczorny spacer i udałyśmy się do Sturbucksa, aby zakończyć ten cudowny dzień dobrą kawą :)

i tu już Grand Central, to samo miejsce gdzie zaczyna się pierwszy odcinek Gossip Girl :)
Do domu dotarłyśmy na 21, zmęczone ale szczęśliwe. W planach miałyśmy jeszcze łyżwy, jednak po naszym ogromnym lunchu w okolicy China Town, nie miałyśmy siły się zbytnio ruszać :)
Cudowny dzień i cudowne miasto, które najprawdopodobniej odwiedzę już w tę sobotę, jednak tym razem pojadę na dzielnicę Queens.
Trochę z innej beczki, właśnie leżę chora w łóżku. Nie poszłam dzisiaj do szkoły, ból gardła i kaszel mi doskwierają i ogólnie nie najlepiej ze mną.
Także zaczął się kolejny miesiąc. Jeszcze tylko luty, marzec, kwiecień i maj przede mną. 4 miesiące i bardzo dużo planów do zrealizowania. Potrzeba tylko siły, chęci i czasem niestety samochodu. Już ponad połowa za mną, wszyscy mówią, że teraz będzie łatwiej, a czas będzie leciał szybciej. Zobaczymy :)
xx
Ale super to wszystko wygląda! :D
OdpowiedzUsuńJeden z najlepszych blogów o tegorocznej wymianie :D
A te buty, Lita[?] są w Polsce teraz strasznie popularne.
PS. Miałaś już Winter Formal?
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jak wyglądałaś :)
U mnie nie było Winter Formal, miałam za to jakiś inny taniec na który z powodu pewnych okoliczności niestety nie poszłam ;)
OdpowiedzUsuńHej,hej ;)
OdpowiedzUsuńSłuchaj mam takie pytanie,nie wiem moze trochę prywatne ale jestem ciekawa.
Ile taki wyjazd Cię kosztował? (no nie mówię o pieniądzach,które wzięłaś tam na swoje wydatki)
wiesz co, nie jestem pewna dokładnie ale coś mi się kojarzy cena ok. 6000 tys dolarów + ok. 3000 tys złoty za bilet lotniczy. niestety nie było to tanie...
OdpowiedzUsuń