czwartek, 2 lutego 2012

IT'S NEW YORK

16 stycznia 2012 roku pociąg jadący z New Haven do NYC, jak zwykle zatrzymał się w połowie drogi na stacji Fairfield i zabrał mnie oraz moją sąsiadkę do Nowego Jorku. Cała podróż z mojego miasteczka do NY trwa 1,5h i jest bardzo przyjemna :) Do miasta dotarłyśmy około godziny 10:30 i nasz dzień rozpoczęłyśmy kawą w Sturbucksie na Grand Central. Dzień wcześniej moja sąsiadka, Ani, podjechała do głównej biblioteki w Fairfield i pożyczyła dla nas darmowe wejścia do Muzeum Guggenheima. Dlatego z Grand Central ruszyłyśmy prosto tam.

1
muszę kiedyś wejść na te schody!

2
w drodze do muzeum

3
i dotarłyśmy :)

5
od razu jak weszłyśmy, oczom naszym ukazała sie bardzo ciekawa wystawa. ogólnie muzeum to jest w kształcie okręgu i jak można się domyślić, chodzi się w nim dookoła :)

6
w muzeum spotkałam nawet jednego Polaka :) był on częścią tej ogromnej wystawy z poprzedniego zdjęcia.

7
spotkałam również inne osobistości

8
a tak wystawa i muzeum wygląda z samej góry

9
a tu Ani. każdy przy wejściu dostawał słuchawki z takim jakby dykafonem, gdzie nagrane były informacje o prawie każdym obrazie w muzeum, a także o jego architekturze.

10
po muzeum zdecydowałyśmy się pójść do central parku, gdyż znajduje się on zaraz obok. jednak żeby dostać się do wejścia musiałyśmy trochę przejść. na zdjęciu powyżej: nowojorskie znane wszystkim żółte taksóweczki :)

11
jezioro w central parku

12
i tu już central park we własnej postaci. jakby się przyjrzeć widać biegaczy. jest ich pełno w central parku! chyba cały biegający nowy jork przyjeżdża właśnie tutaj na swoje przebieżki :)

13
to już wychodząc z central parku

14
taka tam moja miłość

15
subwayyyyyyy

16
wychodząc z subwaya i kierując się na Time Square miałyśmy szczęście zobaczyć grupę breakdancer'ów. byli naprawdę nieźli :)
17
18



No i właśnie, następnym i stałym punktem programu był oczywiście Time Square. Tam udałyśmy się najpierw do sklepu CHAMPS, gdzie pracuje kolega Ani. I uwaga uwaga spotkałyśmy tam Ne-Yo!!! Tak tak widziałam swojego pierwszego amerykańskiego celebryte!!!!! (no oprócz Roger'a Moore'a, ale w sumie byłam mała i tego nie pamiętam :P) Był obstawiony ochroną i najzwyklej w świecie kupował sobie buty. Jezuuu gdybym tylko miała więcej odwagi, zrobiłabym zdjęcie, no ale trudno :)

19
McDonald's na Time Square

20
ogromny Forever 21! kocham go!

21
na Time Square także znajduje się caly wielki sklep poświęcony M&M'som. Można tam wybrać swoje ulubione smaki, zrobić sobie zdjęcie z jednym z M&Msów czy kupić jakąś pamiątkę. Ja nabyłam bokserki :D

22
następnie zaliczyłyśmy jeszcze wieczorny spacer i udałyśmy się do Sturbucksa, aby zakończyć ten cudowny dzień dobrą kawą :)

23
i tu już Grand Central, to samo miejsce gdzie zaczyna się pierwszy odcinek Gossip Girl :)

Do domu dotarłyśmy na 21, zmęczone ale szczęśliwe. W planach miałyśmy jeszcze łyżwy, jednak po naszym ogromnym lunchu w okolicy China Town, nie miałyśmy siły się zbytnio ruszać :)
Cudowny dzień i cudowne miasto, które najprawdopodobniej odwiedzę już w tę sobotę, jednak tym razem pojadę na dzielnicę Queens.

Trochę z innej beczki, właśnie leżę chora w łóżku. Nie poszłam dzisiaj do szkoły, ból gardła i kaszel mi doskwierają i ogólnie nie najlepiej ze mną.
Także zaczął się kolejny miesiąc. Jeszcze tylko luty, marzec, kwiecień i maj przede mną. 4 miesiące i bardzo dużo planów do zrealizowania. Potrzeba tylko siły, chęci i czasem niestety samochodu. Już ponad połowa za mną, wszyscy mówią, że teraz będzie łatwiej, a czas będzie leciał szybciej. Zobaczymy :)

xx

5 komentarzy:

  1. Ale super to wszystko wygląda! :D
    Jeden z najlepszych blogów o tegorocznej wymianie :D
    A te buty, Lita[?] są w Polsce teraz strasznie popularne.

    OdpowiedzUsuń
  2. PS. Miałaś już Winter Formal?
    Jestem bardzo ciekawa jak wyglądałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie nie było Winter Formal, miałam za to jakiś inny taniec na który z powodu pewnych okoliczności niestety nie poszłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej,hej ;)
    Słuchaj mam takie pytanie,nie wiem moze trochę prywatne ale jestem ciekawa.
    Ile taki wyjazd Cię kosztował? (no nie mówię o pieniądzach,które wzięłaś tam na swoje wydatki)

    OdpowiedzUsuń
  5. wiesz co, nie jestem pewna dokładnie ale coś mi się kojarzy cena ok. 6000 tys dolarów + ok. 3000 tys złoty za bilet lotniczy. niestety nie było to tanie...

    OdpowiedzUsuń